Z pisownią wielkich i małych liter problemy mamy wszyscy; dokładniej – wszyscy posługujący się językiem polskim (nie tylko Polacy ale i cudzoziemcy uczący się polskiego). W zasadzie regulacje dotyczące pisowni wielkimi małymi literami zawarte są w słownikach ortograficznych, np. w Wielkim słowniku ortograficznym pod redakcją Edwarda Polańskiego. Celowo podaję te zapisy, aby pokazać, że także w tym przypadku możemy napotkać kilka możliwości: nazwę pospolitą (ogólną) słowniki ortograficzne piszemy małymi literami, ale tytuł konkretnego słownika Wielki słownik ortograficzny piszemy wielką literą na początku i małymi literami pozostałe słowa. Coraz częściej jednak pojawiają się zapisy tytułów książek, w których wszystkie wyrazy (z wyjątkiem przyimków i spójników) pisze się – formalnie rzecz biorąc błędnie – wielkimi literami: Wielki Słownik Ortograficzny. Dzieje się tak zapewne pod wpływem konwencji anglosaskiej, zwłaszcza amerykańskiej. Nieprzypadkowo używam jako przykładu tego tytułu, bo jedyna rada, jaką mogę dać przeciętnemu (ale i profesjonalnemu) użytkownikowi polszczyzny jest trochę wymijająca: zajrzyj do tego Słownika. Ale i to niekoniecznie wystarczy, zwłaszcza profesjonaliście, bo sporządzono specjalny słownik ortograficzny dla pisowni nazw religijnych. Ktoś, kto chce pisać po polsku o religii (niekoniecznie tylko rzymskokatolickiej, w Polsce najpowszechniejszej) musi tam też zajrzeć. Ale pozostańmy przy Wielkim słowniku ortograficznym. Szczegółowe przepisy ogólne obejmują tam kanony od 56 do 131. Życzę powodzenia podczas lektury i – zwłaszcza – poszukiwania odpowiednich reguł.
No i na koniec rada
praktyczna: nie przejmuj się, albowiem w analogicznym Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny pod redakcją A. Markowskiego
na końcu artykuliku poświęconego Internetowi/internetowi
znajdziesz uwagę: wyraz pisany także małą
literą.
Członek Rady Języka Polskiego
przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk